Stephenie Meyer

Stephenie Morgan

5,8
346 ocen scenariuszy
powrót do forum osoby Stephenie Meyer

Kompletnie nie pojmuje tej całej fascynacji książkami pani Meyer. Przeczytałam "Zmierzch", ale przez cały czas nie mogłam się powstrzymać od wrażenia, że to wszystko jest sztuczne, nieproporcjonalne i zbyt szablonowe. Może nie mam gustu (bo na pewno zaraz ktoś coś takiego napisze), ale nie mogę zrozumieć, czemu wszyscy tak bardzo szaleją za tą książką i filmem? Uważam, że saga Twilight to historia dla nastolatków pisana językiem dziesięciolatki. Dla mnie te książki to idealny przykład na sprowadzenie sztuki pisarstwa do naciąganych dialogów i kreowania bohaterów jednowymiarowych, statycznych i mdłych. Boli mnie trochę, że Stephenie Meyer- pozbawiona talentu pisarskiego za to obdarzona zmysłem maklera giełdowego (wie w co inwestować) sprzedaje więcej książek i jest bardziej rozpoznawalna od np. Jonathana Littella czy Salmana Rushdi...
Może ktoś zatem wytłumaczyć w czym tkwi ta zmierzchomania, bo ja chyba nie rozumiem tego...?

martha_m

Nie jesteś sama,zapewne sporo osób tego nie rozumie.a pani Meyer napisała na widać bardzo chwytliwy temat:zakazana miłość + wampiry i wilkołaki(pardon,"zmiennokształtni".

martha_m

Ja dzisiaj skończyłam. Słyszałam jak wszyscy szaleją na punkcie Zmierzchu, ale najpierw postanowiłam przeczytać książkę. Szczerze mówiąc jestem bardzo rozczarowana, bo nie ma się czym zachwycać. Nie czułam żadnego dreszczyku emocji jaki powinien teoretycznie wywołać temat, oczywiste było również, że mimo wielkiego polowania tropiciela na Izkę i tak nic się tej dobrej stronie nie stanie. Wg mnie zalatywało nawet troszkę jakimś soft eroticiem, zważywszy na dokładne opisy obwąchiwania, pocałunków, itd(nie to żebym była jakaś pruderyjna, ale..;/). Jednym słowem uważam, że pani Meyer to słaba pisarka, i mimo, że nie przepadam za oboma, to do J.K. Rowling mimo wszystko nie ma porównania.
Dalszych części jeszcze nie czytałam i nawet nie wiem o czym one są, ale spodziewam się, że w końcu Edward ugryzie Bellę, a ta urodzi mu furę dzieci.

DizzyMissLizzy

mnie się podobała, bo ogólnie lubię romanse w powieściach tego typu. Ajuż fascynacja wampirami u mnie... wiadomo, wpadłam ;)

sangomaho

Mnie tam się podobała.
Nie wiem, może nie mam gustu, może jestem kolejnym przykładem tej całej sensacji wokół "Zmierzchu" (chociaż w moim przypadku nie jest to obklejanie sobie plakatami pokoju i zachwycanie się Edwardem. W każdym razie ja tam się nie skupiam na języku, jakim to jest napisane, nie koncentruje się na budowie, czy schemacie książki. Interesuje mnie historia i na tym się skupiam.

drzazga12

Ja przeczytałam tylko zmierz na inne części nie mam ochoty.
To było okropnie naciągane.
Zgadzam się z tym, że chciała połączyć zakazaną miłość i wampiry. Z filmów o zakazanej miłości wolę Brockebak Moutain, a o wampirach to czekam na Dark Shadows Tima Burtona.

martha_m

myślę, że to wina bohaterów. Meyer wykreowała barwne, interesujące postacie.
ja nie czytałam więcej niż trzy rozdziały na raz, bo gdy nie zastopowałam, to dialogi mi się wydawały już totalnie idiotyczne, naciągane, naiwne... głupie po prostu.
książka jednak mnie wciągnęła. czytałam właśnie po trzy rozdziały całkiem podekscytowana.
jak już mówiłam postacie.

a ja za to nie rozumiem tej ekscytacji nad Edwardem. Edward jak Edward. a nikt nie docenia pana cudownego Jamesa... :(

jasna_cholera

Ja książki uwielbiam te mi sie bardzo spodobały, ale tak jak w poprzedniej wypowiedzi musze sie zgodzić Edward wcale nie jest taki idealny

Dominisia_fw

Mi książki się podobały. Ale słabo mi się robi od ekranizacji i od zamieszania nad 'gwiazdkami' serii. czyli R.P, K.S. i całej reszty. Ciągle tylko o nich się mówi. ;/

Half_blood_princess

Ja uważam, że film jest dość słaby chociaż i tak mi się podoba;d
Książka jest świetna;]
Na pewno ktoś mi zaraz napisze, a bo i się masz 12 na karku i Ci się podoba.!
Może i mam 12 lat, ale nie krytykuję czegoś co mi się nie podoba.!
Każdy ma swój gust i nie można(nie powinno) się nikogo z tego powodu obrażać.!.!.!;/

sandrasz666

Nie lubię ulegać modzie ;o Więc dopiero kilka dni temu obejrzałam zmierzch. Uważam, że pod wieloma względami film mógłby być zrealizowany lepiej. Np. Efekty specjalne itd. Jak Edward biega... mnie to trochę razi. Ale w każdym bądź razie film mogłabym oglądać co kilka dni. A jeśli chodzi o książkę - zaczęłam czytać wczoraj, a jestem prawie w połowie. Książka wciąga, gdyby mi się nie podobała, przerwałabym. Nie jestem wielką fanką zmierzchu, ale ogólnie i książka i film miło mnie zaskoczyły. Pozdrawiam!

sandrasz666

Ja uważam, że książka jest wciągająca i wywołuje masę uczuć, co do filmu to ZDECYDOWANIE spaprana sprawa, K.S. gra gorzej ode mnie, jej jedna i ta sama mina "nie umiem zamknąć ust " po prostu śmieszy.

sandrasz666 : nie unos sie tak, nakrzyczalaś na użytkowników serwisu, którzy nic nie powiedzieli. A to ".!.!.!;/" dowodzi Twojej niedojrzałości.

martha_m

przeczytałam zmierzch i uważam że cała saga jest potwornie wciągająca i przez to teraz nie miałam by nic przeciwko zostania wampirem :)
edward był boski to fakt ale ja wolałabym takiego jaspera
który był opanowany i totalnie boski :)

sandra_1117

Wampirem takim jak te zmierzchowe owszem. Meyer wykreowała Cullenów jako najbardziej idealne istoty ziemskie, porzucając całkowicie wizerunek krwiożerczych potworów. Ich zachowanie, sposób bycia, odbiega całkowicie od zachowania XXI wiecznej młodzieży. I chyba w tym właśnie tkwi fenomen Zmierzchu. Niemal każda dziewczyna będzie pod wrażeniem kogoś takiego jak Edward. Tym którym nie podobała się książka, no cóż... Czytając skupili się chyba bardziej na tym, w jakiej formie jest napisana i na siłę porównywali wizerunek wampira w Zmierzchu, z tym dotychczas wykreowanym przez inne filmy czy książki. A tu chodzi głównie o rozrywkę. Trochę żałuję, że w związku z ekranizacją zrobił się taki szum wokół całej sagi. Przez to mnóstwo osób wypięło się na Zmierzch, nie czytając, nie oglądając, ograniczając się do "argumentu" <żal>. Mnie też mdli czasem od tego całego zamieszania, przez nie książka straciła ten smak... Pozdrawiam.

martha_m

Np. moja przygoda z tą sagą zaczęła się od filmu, całkiem przypadkowo, po prostu mnie oczarował - film oczywiście ;P

potem postanowiłam przeczytać książkę i wpadłam po uszy, tak mnie wciągnęła, że każdą część przeczytałam z zapartym tchem w ciągu jednego zaledwie dnia - 4,5 dnia wycięte z życia tak naprawdę - pogrążyłam się w ich świecie - wtedy zafascynowała mnie historia, ten cudowny romans

ponieważ bardzo lubię wracać do książek, które mnie zachwyciły za pierwszym razem, po ekranizacji drugiej części (dość słabej ekranizacji) przeczytałam całą sagę po raz kolejny i ZONK, nagle rzuciło mi się w oczy jakim słabym językiem jest napisana ta saga, jak dialogi są słabe i ile sielanki w tym wszystkim, ale dostrzegłam to tylko czytając pierwszą cześć - może dlatego, że znałam ją prawie na pamięć, w następnych znów dałam się wciągnąć w historię nie zważając całkowicie na stylistykę.

Jestem pewna, iż za jakiś czas znów przeczytam całą sagę :) bo to najlepszy sposób na oderwanie się od naszej smutnej rzeczywistości :)

p.s.: w ekranizacji James naprawdę był "lepszy" - przystojniejszy ;P od Edwarda, ale to główne gwiazdki spijają śmietankę

ostatniewidzenie

Według mnie, książki na swój sposób wciągają. Mają coś takiego w sobie, co pobudza wyobraźnie. Jednak jeśli chodzi o ekranizację ... jestem bardzo rozczarowana, sądziłam że dadzą troszkę więcej fabuły z książki i aż tak nie pozmieniają ... Mówiąc o mnie, też nie popadłam w ten cały szał na punkcie Zmierzchu, pierwszą książkę przeczytałam zaledwie 3 dni temu.

martha_m

Mimo że nie przepadam za książkami o miłości (takiej niczym rodem z Kopciuszka) to zawsze bardzo miło spędzało mi się czas wieczorem z herbatką pod kocem czytając sage zmierzch, a czytając bynajmniej nie myślę o tym kto i ile zarabia dzięki temu, że jego książka została przeze mnie zakupiona. Po szkole, pracy, borykając się z różnymi problemami i problemikami ja osobiście z miłą chęcią sięgam po książki takie właśnie jak Zmierzch, Harry Potter. Może dlatego, że są nierealne. Ja to nazywam 'bajkami dla trochę starszej rzeszy czytelników' :)

co do naciąganych dialogów to uwielbiam ciągłe zwrot 'Bello..' 'Edwardzie...'. kto normalny zwracając się do kogoś tak nadużywa jego imienia? ;)

martha_m

Podpisuję się pod tym wszystkimi członkami. Mayer nie potrafi pisać - "Zmierzch" przypomina w swej banalności opowiadanie z bloga jakieś zakompleksionej "slitaśnej" nastolatki. Akcja ( jaka akcja...?) kręci się tylko wokół tego idealnego - zajebistego- marmurowego - wampirka- pedała - i - jego - zajebistości . Porzygać się można. W co drugim zdaniu spotykamy rozwlekłe ( i zupełnie niepoprawne stylistycznie) opisy Edka. Język brzmi jakby wyszedł spod pióra redaktorów Bravo Girl,,a fabułę można streśćić w krótkim dialogu:
- Kocham Cię, Bello
- Nie, Edwardze, ja kocham Cię bardziej.
- Nie kłam, Bello, bo ja kocham Cię bardziej. Bardziej niz możesz sobie wyobrazić.
A ja kocham Cię bardziej niż ktokolwiek kiedykolwiekmógłby sobie wyobrazić.


Ot i cała filozofia :D.
Postracie są szablonowe, nudne, wynaturzone i wyidealizowane do cna.
A świecące wampirki? O fuck, możnaby je wykorzystać w reklamach figurek z Kinder Niespodzianki.

Ja naprawdę uwielbiam książki, wrecz je połykam. Nawet przez lektury szkolne jakoś zawsze przebrnę. Ale TO COS wyczerpało wszelkie zasoby mojej cierpliwości;/.

Alex_Molly

Zgadzam się z wami w 100%. Meyer poskąpiono talentu literackiego, a ona uparcie dalej brnie w swoją karierę 'pisarki'.
Rozumiem, że są osoby którym do szczęścia potrzeba takiej komercyjnej rozrywki, co jednak jest trochę smutne. Miałam problemy z przeczytaniem tej serii, co zdarza mi się pierwszy raz gdyż zazwyczaj jestem w stanie przeczytać prawie wszystko.
Zawsze jednak denerwują mnie osoby, które uważają jej książki za szczyt osiągnięć literackich i wielką sztukę. Bądźmy szczerzy, te książki są denne.

martha_m

ten caly świt jest tak zjeban yze szkoda gadac beznadzieja
to chyba dla dzieci jest a mayer to niezla bizneswomen

ambershine

Intruz tej autorki jest o wieeele lepszy od sagi zmierzchu

martha_m

Nie rozumiem jak zmierzch - mierna seria dla zakompleksionych nastolatek może być bardziej doceniana niż np. genialna "gra o tron"

skuter1998

Bo gra o tron jest napisana o wiele cięższym językiem, ma za dużo zwrotów akcji, a jej postacie nie są idealne.

wiwior591

Zgadzam się trochę, może i nie są idealne postaci, ale ja tego nie sugerowałam tylko podałam przykład. A przy okazji w porównaniu do wielu słabych postaci z sagi "Zmierzch" postaci z Got są idealne.

skuter1998

Nie zrozumiałyśmy się. dla mnie to dobrze, że nie są idealne. To oznacza, że nie są płaskie. Jamie, który na pierwszy rzut oka jest wredną świnią, posuwającą swoją siostrę, okazuję się później całkiem fajnym facetem; Sansa, której na początku nie da się lubić, później dorośleje i wiele osób się do niej przekonuje. Jak i wiele innych przykładów.
To jest przeciwieństwo idealnych postaci, są one bardziej ludzkie. W zmierzchu za to większość postaci jest robiona "na jedno kopyto". mamy idealnego Edzia, Belle, wpatrzonych w siebie i zakochanych. te postaci są tak płaskie, że aż do bólu nudne. Wszystko jest przewidywalne.

wiwior591

Tak rzeczywiście nie zrozumiałyśmy się
Co do postaci to się zgadzam

martha_m

Ja również nie mogę tego pojąć. Meyer w ogóle nie ma talentu, a i pomysł niezbyt ciekawy. Po prostu udało się jej wpasować w gusta dzisiejszej młodzieży i oto, co się stało z wizerunkiem wampira. Nie powinna się w ogóle brać za pisanie, jeśli nawet nie miała pojęcia o czym pisze.

martha_m

Uff, wreszcie bratnie dusze, bo już myślałam, że wszystkim się podoba. Przeczytałam tylko Zmierzch, oglądnęłam może ze dwa-trzy filmy, pierwszy dokładnie, drugi i trzeci pobieżnie na jakiejś nasiadówce u kumpeli z pracy, więc myślę, że moje zdanie też się liczy, nie będę krytykować czegoś czego zupełnie nie znam.Zmierz przeczytałam parę lat temu będąc na studiach i ok, szybko i przyjemnie się czyta (bo szybko ;) ), no i na tym zalety się kończą.Postacie mdłe, jednowymiarowe, relacja między Bellą i Edwardem naiwna aż do irytującego bólu (czemu on świeci?) i conajmniej dziwna- filmy podobnie.Ale wiecie co, "podobała"(niefortunne słowo) mi się Kristin Steward, wiecie dlaczego?Nie chodzi o jej grę, o wykreowanie ciekawej postaci, jaką Bella nigdy nie była, tylko własnie dlatego, że była "idealną" książkową Bellą (no ale to raczej nie zaleta).No i, do licha, przez cały czas, kiedy czytałam i kiedy oglądałam, zastanawiałam się O CO WŁAŚCIWIE W TEJ OPOWIEŚCI CHODZI???

martha_m

"Zmierzch" ( książka ) to totalne gówno ..... Jeśli chodzi o serię filmów to jeśli chodzi o wykonanie , jedynka zasługiwała ,na zasłużone 6 /10 , a część druga ... to największy shit roku 2009 i zasługuje na uczciwe 3 /10 , reszty nie oglądałem ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones