Stephenie Meyer

Stephenie Morgan

5,8
346 ocen scenariuszy
powrót do forum osoby Stephenie Meyer

Koleżanka dała (książkę..), to przeczytałem.

O czym jest, wszyscy wiedzą. Ale jak katastrofalnie jest to wszystko napisane - tego już słowa nie oddadzą. Meyer powinna nając się do kaskaderskiej uprawy brukselki, zamiast pisac książki. Co ja gadam, pisac? "Zacinac się na jednym słowie" - już lepiej...

90% książki to powtórzenia. 370 stron to pierdolenie "jaki ten Edward piękny, chciałam go zabic ale niestety tak ładnie się uśmiechnął że kolana się pode mną ugieły" blablabla. Cała reszta to wynurzenia Edwarda "bój się mnie, mam 3 warstwy makijażu ale się mnie bój!".

Ale po 300 stronach zaczełem się przyzwyczajac. Widzę że strona zaczyna się od słów "jaki on.../Odejc" to przerzucam 10 stron do przodu aż zacznie się kolejny monolog.

_Garret_Reza_

Tu akurat leży wina po stronie tłumacza. Przyznaję, że w pierwszych dwóch rozdziałach każdej części jest masa błędów stylistycznych i sama miałam rzucić ,,Zmierzch'' w kąt. Jednak dałam szansę następnym kilku rozdziałom i jak się okazało - szansa została wykorzystana :). Potem się tłumacz ,,poprawił''.
Ja oceniam treść książki jako 10/10 :) ale pod względem stylistyki przyznaję 3/10 niestety...
Pozdrawiam

marota88

Ale mi nie chodziło o błędy. Chodziło mi o monotematycznośc. Tłumacz nie ma tu nic do rzeczy.

A początek "Zmierzchu" akutar był najlepszy. Chyba.

_Garret_Reza_

tak prawda, początek była fajny - zabawny i ciekawy, cała tajemnicza postać Edwarda i jego zachowanie - supcio. Potem trochę monotonne, chociaż osobiście lubię romanse więc książkę przeczytałam jednym tchem. Mam nadzieję jednak że w dalszych częściach rozwinie się wątek innych bohaterów bo ile można czytać o dwóch postaciach.

Ale ogółem skupiłam się na treści, nie na poprawności stylistycznej czy innych takich ;)

Podobało mi się to wolne dochodzenie do miłości fizycznej - pocałunki, dotyk, przytulanie, itp. W książce naprawdę widać było jakie to ciężkie, jak Edward walczy ze swoją wampirzą naturą. W filmie trochę było z tym gorzej.

sangomaho

w filmie tego nie ma ogóle........
wina jest całkowicie po stronie tłumacza. przez joannę urban wiele naprawdę świetnych tekstów straciło jakikolwiek sens i nie były śmieszne.... spłyciła książkę niesamowicie, o wiele gorzej się ją czyta po polsku:/

użytkownik usunięty
Luelle

Pardon, iż odświeżam temat sprzed grubo ponad roku, ale jestem zbulwersowany.
Drogie dzieci, mam dla was bardzo przykrą wiadomość - wieki temu miałem okazję zapoznać się z egzemplarzem tłajlat w jego ojczystym angielskim amerykańskim i niestety was rozczaruję, ale książka jest napisana tak infantylnym i prostym językiem, że moja siostra, której nauka języka angielskiego stanęła na spellingu i nazewnictwie kolorów mogła ją bez problemu przeczytać. Porównując oryginał do tłumaczenia, śmiem stwierdzić, iż tłumaczka aka dżoana urban nie wykazała się twórczością literacką idąc na łatwiznę i odpuszczając sobie jakąkolwiek ingerencję w błędy stylistycznie, tłumacząc je na ślepo. Więc przestańcie za przeproszeniem pieprzyć o winie tłumaczki, tylko zapoznajcie się z lekturą w jej oryginalnym języku, czego widzę nie udało wam się wcześniej zrobić. Blowing a kiss misiaczki!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones