Powinien się spełniać jako hodowca koni.
Swoje własne córki traktował jak klacze szykowane na zawody jeździeckie. Kochany tatuś...
A cóż chcieć od faceta, do ktorego włąsne córki musiały mowić "Pan Ojciec" .... wystawił je jak k*rwy do wynajęcia... ;p
Te ich tytuły "Pani żono", "Pani matko" były arcydebilne, to prawda. Nie ma to jak leżeć z własnym mężem w łóżku i mówić do niego "Panie mężu"...
Ale nawet w tamtych czasach byli ojcowie, którzy troszczyli się o swoje dzieci. Chcieli zapewnić im dobre małżeństwa i godziwą przyszłość, ale nie kosztem ich samych. I nie wszyscy traktowali je tak przedmiotowo. A już na pewno nie cieszyli się, że ich córki uprawiają seks bez ślubu (przecież kiedyś nie było większej hańby dla niewiasty).
To co wyprawia ten stary dziad, jest nie do pomyślenia.
A tak swoją drogą, gdzie matka Anny i Marii? Coś o niej wiadomo?